No i nastał ten czas, kiedy całą rodziną zasiadamy do wigilijnego stołu, kiedy wyczekujemy pierwszej gwiazdki na niebie, objadamy się co niemiara i otrzymujemy cudowne prezenty. I właśnie o prezenty chodzi. Bo ze starym nie mam problemu – już z wyprzedzeniem wiem, jaki kabelek potrzebuje do swojego sprzętu grającego. To w kwestii syna mam pewien kłopot… Syn – zapalony modelarz chciałoby się powiedzieć, po ostatnich swoich urodzinach, dostał już nowe modele zdalnie sterowane. Jeszcze nie zdążył się nimi nacieszyć, a tu kolejny model RC miałby dostać? Pomimo, że średnio przemawia do mnie kolejny sprzęt zagracający jego pokój, ale też pod wątpliwość poddaję jego frajdę z kolejnego prezentu, to jednak intuicja mi podpowiada, że dla naszej latorośli modeli RC nigdy za dużo.
Cóż postanowione, będzie kolejny model do kolekcji. Samochód, czołg, helikopter i dron odpadają – nie chcemy w końcu zdublować modelu, który już posiada. Decyzja padła – samolot zdalnie sterowany. Długo rozważaliśmy czy to ma być górnopłat, średniopłat, czy też dolnopłat. Dużo czytaliśmy na ten temat. Ponieważ latanie samolotem RC do najłatwiejszych nie należy a nasz syn nie miał wcześniej styczności z takimi modelami latającymi, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie klasyczny górnopłat, którego konstrukcja sprawia, że model jest bardzo stabilny w locie. Te właściwości konstrukcyjne sprawiają, że jest doskonałym rozwiązaniem dla osób początkujących. Na takim modelu najłatwiej można nauczyć się latać, nawet jeśli nigdy wcześniej nie miało się do czynienia z modelami latającymi.
Syn co prawda miał już styczność z dronem i helikopterem, ale te modele latają w oparciu o śmigła. Kolejną kwestią jest sposób startowania i lądowania, który w przypadku tych dwóch rodzajów modeli RC, odbywa się pionowo w górę. Przy samolocie RC sytuacja wygląda zupełnie inaczej ponieważ model potrzebuje przestrzeni, także już teraz wiemy, że nasza pociecha będzie musiała poczekać na lżejszą zimę bądź nawet do wiosny. Nie wyobrażamy sobie lotów w naszym mieszkaniu – zaraz wszystko byłoby stłuczone i zniszczone. Także taka perspektywa oczekiwania, z pewnością bardziej zafascynuje syna, bo nie będzie mógł wypróbować możliwości modelu od razu, jak tylko weźmie prezent do rąk.